Site icon trendowaci

10 minut do samodyscypliny

Co to jest samodyscyplina? Wskazówka: to jest to, czego potrzebujesz, aby kontynuować regularne chodzenie na siłownię, trzymać się diety , lub chodzić spać wcześniej.

Oto krótka definicja, którą łatwiej przyswoić: samodyscyplina to umiejętność wykonywania zadań bez względu na okoliczności. Jest to akt przetrwania burzy dyskomfortu spowodowanej wspinaniem się po ścieżce. Jest to zdolność polegania tylko na sobie i na niczym zewnętrznym lub przypadkowym, które doprowadzą cię z punktu A do punktu B. To to, w jaki sposób kontrolujesz swoje zachowania, aby osiągnąć cel, który chcesz, pomimo pokus, rozpraszania uwagi, lenistwa i tymczasowej natury z motywacją .

Brzmi prosto, prawda? Jest, ale w żaden sposób kształt czy forma nie są łatwe. Oto kilka wskazówek, które sprawią, że niewygodne rzeczy będą tylko trochę łatwiejsze do opanowania.

Zasada 10 minut

Biorąc pod uwagę nasze bardziej rozwinięte mózgi, rozsądne jest myślenie, że ludzie są lepszymi decydentami niż wszystkie inne naczelne na świecie.

Dlatego nieco zaskakujące jest poznanie słynnego eksperymentu z Uniwersytetu Harvarda, który testował dyscyplinę u ludzi w porównaniu z szympansami. Krytyczna część eksperymentu miała miejsce, gdy naukowcy zaoferowali taki sam wybór zarówno szympansom, jak i ludziom – natychmiast weź dwa smakołyki lub poczekaj dwie minuty i weź sześć smakołyków. Szympansy wolały czekać 72 procent czasu, podczas gdy ludzie decydowali się czekać tylko 19 procent czasu. Szympansy nie są mądrzejsze od nas, więc co spowodowało sprzeczną z intuicją rozbieżność w podejmowaniu dobrych decyzji?

Cóż, problem tkwi w tym, jak rozwinięte są nasze mózgi. Zastanawiamy się nad decyzjami za pomocą nieco oczywistych odpowiedzi i jesteśmy w stanie zracjonalizować złe zachowanie, które pozbawia nas bardziej pożądanych rezultatów. Nie zawsze jesteśmy pewni, co jest prawdziwym powodem wahania, a co jest tylko usprawiedliwieniem lub wymówką. Możesz sobie wyobrazić, jak to odbija się od naszej ogólnej skuteczności.

W tym miejscu pojawia się zasada 10 minutjeśli czegoś chcesz, poczekaj co najmniej dziesięć minut, zanim to otrzymasz

To proste i nie pozostawia miejsca na dyskusje ani wymówki. Kiedy poczujesz chęć, zmuś się do odczekania dziesięciu minut, zanim poddasz się temu, co jest potrzebne. Jeśli po dziesięciu minutach nadal tego pragniesz, miej to. Albo poczekaj jeszcze dziesięć minut, ponieważ już to zrobiłeś i przeżyłeś dobrze. Po prostu decydując się na czekanie, usuwasz „natychmiastowe” z natychmiastowej gratyfikacji – budując dyscyplinę i usprawniając proces podejmowania decyzji.

Podobnie, jeśli chcesz przestać robić coś pożytecznego, na przykład ćwiczyć lub pracować nad kreatywnym projektem, odczekaj jeszcze tylko dziesięć minut. To ten sam proces myślowy zastosowany w inny sposób. Dziesięć minut to nic, więc możesz tak długo czekać lub kontynuować. Więc jeśli zrobisz to raz, łatwo będzie to powtórzyć, prawda?

Prosta prawda jest taka, że ​​przejście od 0 do 1 jest najtrudniejszą częścią każdego zadania. Oczywiście z matematycznego punktu widzenia 0-1 jest w zasadzie nieskończonym wzrostem. Więc kiedy już uporasz się z trudnym zadaniem, jakim jest rozpoczęcie gry, do czego jest skierowana ta wskazówka, możesz zacząć odkrywać tę magiczną rzecz zwaną pędem .

Być może będziesz potrzebować 10 minut, ale to też jest w porządku. Zacznij od 2-3 minut lub tam, gdzie czujesz, że się naciskasz.

Pokonaj syndrom fałszywej nadziei

Jedną z najpowszechniejszych pułapek dyscypliny jest przekonanie, że zmiana naszych wzorców zachowań będzie łatwa – jest to znane jako syndrom fałszywej nadziei. W wyniku tego przekonania mamy tendencję do stawiania sobie nierealistycznie wysokich oczekiwań, które po prostu gwarantują, że nam się nie uda. Rutynowo nie doceniamy tego, jak trudno jest wyrwać się ze złych nawyków i wyobrażamy sobie, jak żeglujemy przez przeciwności, jakbyśmy żyli w idealnym świecie bez pokus. Kiedy dajemy sobie zbyt dużo fałszywej nadziei, częściej zawodzimy i często umacniamy się w zachowaniu, które chcemy zmienić.

To bardzo ściśle podąża za psychiką człowieka, bo gdy chcemy coś zacząć, często jesteśmy niecierpliwi i nierealistyczni wobec oczekiwań. Następnie, po nieuchronnym upadku z łaski, czujemy się rozczarowani i często zwracamy się do tych samych zachowań, których na początku staraliśmy się unikać, aby sobie poradzić i uspokoić się. I tak cykl trwa i trwa.

Możesz mieć chwilową jasność co do swoich najgłębszych pragnień i drogi do ich osiągnięcia, ale kiedy pojawiają się stresy i trudności codziennego życia, ta jasność zanika i zostaje zastąpiona przez znane pokusy i pułapki. Innymi słowy, cele, do których dążysz, mogą łatwo ustępować miejsca impulsom emocjonalnym, które łagodzą tymczasowy dyskomfort – dokładnie rzeczami, których nie bierzesz pod uwagę.

Wprowadzanie znaczących zmian i osiąganie wielkich celów nie odbywa się od razu. Kontynuacja tego procesu zazwyczaj wymaga pozytywnej opinii i namacalnego postępu po drodze, czego prawdopodobnie nie uzyskasz, jeśli postawisz sobie nierealistyczne oczekiwania.

Weźmy na przykład palenie papierosów – nawyk uzależniający zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Rzucenie z dnia na dzień jest niezwykle trudne. Ludzie czują się zniechęceni gdy nagle czegoś im brakuje i wracają do poprzedniego poziomu palenia. Stawiają sobie zbyt ambitny cel, a każda wpadka jest równoznaczna z porażką. Stawiają się w sytuacji, w której nie mogą wygrać.

A co by było, gdyby zamiast tego ludzie, którzy chcieli rzucić palenie, zaczęli od celu zmniejszenia palenia o połowę w pierwszym miesiącu, a następnie o połowę w drugim i tak dalej? Po kilku miesiącach chęć do palenia będzie znacznie rzadsza, a szanse na całkowite rzucenie palenia będą znacznie większe – wszystko z powodu bardziej osiągalnego celu.

Pomyślne ograniczenie liczby papierosów z pięćdziesięciu do dwudziestu pięciu tygodniowo w ciągu miesiąca jest o wiele bardziej zrównoważonym celem niż natychmiastowe przejście z pięćdziesięciu do zera. Co ważne, ten postęp zapewnia stałą, pozytywną informację zwrotną, która motywuje Cię do dalszej pracy. Daje ci również czas na skupienie się na wzorcach myślowych i zachowaniach w celu rozwinięcia nowych ścieżek neuronowych w mózgu, które umożliwią ci stałą zmianę nawyków.

Kluczem jest podtrzymywanie nadziei na zmianę zakorzenionych w rzeczywistości i samoświadomości. Zanim będziesz mógł wyznaczyć osiągalne cele, najpierw musisz mieć realistyczny obraz swoich możliwości i ograniczeń, swoich mocnych i słabych stron, swoich zainteresowań i wyzwalaczy nudy. Mając jasne zrozumienie tych cech w sobie, zyskujesz lepszą zdolność do dokładnego definiowania swoich celów i strukturyzowania zadań, tak aby były wystarczająco trudne, aby utrzymać Cię na torze postępu, ale nie tak ambitne, że dają fałszywą nadzieję i ewentualne rozczarowanie kiedy nie uda ci się ich osiągnąć.

Ćwicz dyskomfort

Samodyscyplina jest z definicji niewygodna i nieprzyjemna. W końcu nie potrzebujesz samodyscypliny, aby jeść lody, ponieważ jest to całkiem przyjemne (z wyjątkiem tych z nas, którzy nie tolerują laktozy).

To właściwie dobra rzecz, ponieważ jest to coś, co możemy trenować i kultywować.

„Ćwiczenie”, które najskuteczniej podnosi podstawowy poziom samodyscypliny, to opuszczenie strefy komfortu. Obejmuje to zmuszanie się do regularnego robienia rzeczy, w których nie jesteś całkowicie bezpieczny, abyś zaznajomił się z samym uczuciem dyskomfortu. Opuszczenie strefy komfortu jest ważne, ponieważ uczy cię, że rzeczy, których się boisz, nie są takie złe, jak mogłoby się wydawać. Za każdym razem, gdy uczysz się tej lekcji w jakiś mały sposób, twoja tolerancja na dyskomfort i siła woli rosną.

Za każdym razem, gdy czujemy się nieswojo, będziemy wybierać, czy się z tym uporać, czy zrezygnować. Twoje szkolenie pomoże ci częściej niż nie podążać właściwą ścieżką na łatwej ścieżce.

Nie musisz koniecznie czuć się nieswojo w swoim codziennym życiu, ale znajomość tego uczucia z pewnością pomoże ci stawić czoła prawdziwym przeciwnościom. Możesz nawet sam wywołać niepokój i niepewność – aby były one kontrolowane i możliwe do opanowania – aby pokazać, że jesteś w stanie poradzić sobie z tymi uczuciami.

Jia Jiang (autor książki Rejection proof) wygłosił popularną rozmowę TED o swojej osobistej podróży poza strefę komfortu, w której zmierzył się ze swoim strachem przed odrzuceniem i towarzyszącym mu niepokojem społecznym. Jiang chciał stać się bardziej pewny siebie, więc postanowił znieczulić się na odrzucenie, szukając odrzucenia w jakiś mały i kontrolowany sposób sto dni z rzędu. Niektóre z odrzuconych przez Jianga obejmowały pożyczenie 100 dolarów od nieznajomego, prośbę o „dokładkę burgera” i prośbę o grę w piłkę nożną na czyimś podwórku. Kiedy minęło sto dni, Jiang był nową osobą z większą pewnością siebie i większym uznaniem za to, jak mili ludzie są dla siebie nawzajem.

Historia Jianga o przezwyciężaniu strachu przed odrzuceniem ma zastosowanie do każdego. Twoje osobiste lęki i niewygody są również okazją do rzucenia sobie wyzwania. Jeśli lubisz mieć kontrolę, poświęć dzień na rozmowę z innymi ludźmi. Jeśli bardziej czujesz się biernie, spędź dzień na bronieniu siebie i podejmowaniu większej liczby decyzji. Cokolwiek ci się nie podoba – zrób odwrotnie.

Wstrzyknięcie dającego się opanować dyskomfortu i niepewności w swoje życie nie jest trudne. Możesz zamówić danie z menu restauracji, które zawiera składniki, o których wcześniej nie słyszałeś. Lub zamiast odprężającego, gorącego prysznica możesz zmienić wodę na zimną i zmusić się do stania w niej, aż uzyskasz kontrolę nad oddechem i uspokoisz umysł. Poproś ludzi o zniżki, których nie sądzisz, że dostaniesz. Usiądź w restauracji, a następnie wyjdź po otrzymaniu menu – ten spacer do drzwi będzie niesamowicie długi.

Dyscyplina jest z natury niewygodna, więc wzmacnianie relacji z dyskomfortem jest jednym z najlepszych sposobów na poprawę samodyscypliny. Każdy ma inne lęki, niepewność i niewygody. Jednak wiele osób przez całe życie unika tych rzeczy, ograniczając w ten sposób swój własny potencjał. Jeśli chcesz zmaksymalizować wszystkie pozytywne aspekty swojego życia, możesz zacząć od zmierzenia się ze swoimi lękami i wybrania niewygody.

Gdy ta praktyka buduje twoją siłę woli, możesz zacząć zmieniać niektóre mniej korzystne nawyki i nałogi. Kiedy poczujesz się wciągnięty w walkę ze swoimi pragnieniami, będziesz miał siłę psychiczną, aby oprzeć się tej pokusie i zamiast tego odpędzić pragnienia jak fala. A jeśli strach motywuje cię do całkowitego unikania swoich popędów, odwracając się od nich, cóż, strach jest czasami okazją do pozytywnej zmiany.

Najważniejsze pytanie, które należy zadać

Powiedzmy wprost: im mądrzejszy jesteś, tym łatwiej jest się oszukać. A co powiesz na pytanie, które trafi do sedna twoich tendencji do samodyscypliny?

Czy postępuję właściwie, czy po prostu to, co jest łatwe?

Bardzo często robienie tego, co właściwe, oznacza robienie trudnej rzeczy. Niestety, często to dokładnie to samo. Przeciętny człowiek zazwyczaj nie wybiera rzeczy trudnych, gdy istnieje alternatywa, dlatego dyscyplina jest często brakującym elementem dla wielu ludzi, którzy nie osiągają swoich celów. Ludzie mają tendencję do dryfowania w kierunku ścieżki najmniejszego oporu, świadomie lub nie. Jeśli nie chcesz, żebyś to był ty, musisz umieć dokładnie odpowiedzieć, czy robisz to, co jest dobre, czy nie.

Kiedy nie możesz z całą pewnością powiedzieć, że postępujesz właściwie, jesteś zmuszony zobaczyć, jak usprawiedliwiasz się. To ważny krok, ponieważ nie będziesz budować dyscypliny i osiągać swoich celów, jeśli kupisz własne racjonalizacje i wymówki. Jeśli nie robisz tego, co powinieneś, wtedy cokolwiek wyjdzie z twoich ust jest wymówką, prostą i prostą.

W pewnym momencie swojego życia prawdopodobnie zostałeś zaproszony na spotkanie towarzyskie, w którym nie chciałeś uczestniczyć. Czasami w takiej sytuacji będziemy mieć trudności z wymyśleniem wymówek, aby nie iść, które nie urażą tego, kto nas zaprosił. Robimy to, ponieważ uważamy, że jest to mniej niegrzeczne lub konfrontacyjne niż zwykłe stwierdzenie prawdy – że nie chcemy iść. Jednak często nie potrafimy rozpoznać, kiedy robimy sobie dokładnie to samo, aby poczuć się lepiej. Właściwie lepiej byłoby zacząć mówić szczerze i otwarcie wobec siebie o swoim zachowaniu.

Zamiast racjonalizować pomijanie biegania, ponieważ „na zewnątrz jest za gorąco” lub „jest już za późno”, można po prostu zacząć mówić: „Nie będę dziś biegać, ponieważ jestem zbyt leniwy, by utrzymać dyscyplinę”.

W rzeczywistości, dlaczego pomijasz bieg? Ponieważ jesteś leniwy. Wiesz, że właściwą rzeczą jest bieganie. Dlatego wybierasz łatwe wyjście. Nie ma tu miejsca na poruszanie się. Zadając sobie te pytania, zaczniesz zdawać sobie sprawę z wymówek i racjonalizacji, które zwykle robisz. W efekcie stajesz się brutalnie szczery i konfrontacyjny ze sobą, co może coś zmienić i doprowadzić do zmiany zachowania.

Zawsze powinieneś chcieć odpowiedzieć, że robisz to, co słuszne, a to często oznacza, że ​​musisz włożyć trochę więcej wysiłku. Ale kiedy robisz to konsekwentnie, dodatkowy wysiłek się opłaca.

Jeśli podobał ci się nasz artykuł, zachęcamy do udostępnienia znajomym dzięki przyciskom mediów społecznościowych.

trendowaci.com

Exit mobile version