Site icon trendowaci

BITT – Czyli Jedyny Taki Zespół w Całej Galaktyce

Brazylijsko-Polski zespół, który nigdy nie zagrał koncertu ani próby… Wydał za to dwie płyty, i właśnie zapowiedział trzeci album. Brzmi interesująco? Dodajmy do tego wokalistę legendarnego zespołu System of a Down (którego głos możemy usłyszeć w utworach zespołu), dodatkowo zmieszajmy Rocka z latynoskim rapem, i w ten sposób uzyskamy esencje muzyki grupy BITT… By dowiedzieć się o co chodzi w tym najbardziej “egzotycznym” na kuli ziemskiej projekcie muzycznym,  do rozmowy zaprosiliśmy lidera grupy – Wiktora Smutka.

Zespół? kolektyw? Czym właściwie jest grupa BITT i skąd pomysł na zmieszanie Brazylijskiej muzyki z Polską? 

BITT to grupa przyjaciół. Na samym początku miała być to hip hopowa ekipa, w której skład mieli wchodzić również instrumentaliści. Można powiedzieć że na samym początku był to zespół. Poznaliśmy się wszyscy w Kurytybie w 2013 roku. Zmieszanie polskiej i brazylijskiej kultury wyszło dość naturalnie, bo w skład naszej paczki wchodzili Polacy i Brazylijczycy. Z resztą taki kulturowy miszmasz dla setek tysięcy osób nie jest niczym egzotycznym, gdyż w Brazylii bardzo prężnie działa Polonia, a stolicą jej działań jest właśnie Kurytyba.

W Każdym razie na koniec dnia, zostało nas trzech. Ja, Elton Ribeiro i Carlos Luiz. Braki kadrowe uzupełniliśmy programem komputerowym, i teraz można nazwać nas kolektywem producentów muzycznych.

Od Hip hopu, przez Rocka, po Elektronikę – skąd takie gatunkowe bogactwo w waszej twórczości?

Zacytuje teraz klasyka polskiej muzyki: “Było nas trzech, w każdym z nas inna krew”, i w myśl tego co śpiewał Sidney Polak: “Łączymy style, mieszamy gatunki, jak na imprezie trunki”.

Myślę, że taką stylistykę wymusił na nas trochę pierwszy album. Przed jego premierą grupa BITT praktycznie już nie istniała. Zaczęliśmy razem z Eltonem pracować nad muzyką do filmu. Musieliśmy stworzyć stylistycznie skrajnie różne utwory, tak by pasowały do konkretnych scen. Nasze wcześniejsze hip-hopowe kawałki nigdy nie zostały oficjalnie wydane, wiec płyta “Soundtrack” jest naszym debiutem. Od razu po premierze tego albumu, dołączył do nas Carlos. Stara muzyczna ekipa po części odżyła i postanowiliśmy tworzyć kolejne produkcje. A ten skrajny gatunkowy miks jakoś tak z nami został…  i myślę, że dzięki niemu brzmimy naprawdę ciekawie.

Zanim przejdziemy do planów na przyszłość, chciałam zapytać o rzecz chyba najbardziej intrygującą, czyli współprace z Serjem Tankianem – wokalistą legendarnego zespołu System of a Down. Jak doszło do tego że pojawił się na waszym drugim albumie? i jak wyglądała współpraca z tak wybitnym wokalistą? 

Było ciekawie… początkowo na naszym albumie zatytułowanym “The Best of”, jako istna latynoska gwiazda, miała śpiewać Shakira (prywatnie dobra znajoma chłopaków z Brazylii) – jednak Serj zaoferował nam takie wynagrodzenie finansowe, ze postanowiliśmy zdecydować się na współprace z nim… nie żałujemy! (Śmiech)

A tak zupełnie poważnie, to “współpraca” z taką gwiazdą była możliwa dzięki “globalizacji”. W naszych utworach można usłyszeć naprawdę ciekawych artystów. Z tego co pamiętam kilka linii perkusyjnych stworzył np. Bob Sinclar. Mamy dostęp do takich nagrań dzięki współpracy z dużą firmą muzyczną. Wielcy artyści często za pośrednictwem różnych projektów dzielą się swoją twórczością. My (BITT),  jako ich fani, zazwyczaj nabywamy do niej prawa. Jest to praktyka dosyć powszechna w świecie szeroko rozumianej produkcji muzycznej.

W przypadku tak charakterystycznego wokalisty jak Serj Tankian, nie dało się ukryć że to właśnie on śpiewa na naszej płycie. Postanowiliśmy wykorzystać ten fakt w szczytnym celu. Cała grupa SOAD w tamtym czasie ruszyła z akcją #ProtectTheLand –  której celem było zebranie środków dla ofiar wojny w górskim Karabachu, z którym muzycy Systemu są związani. Wówczas świat nie mówił za wiele o tym konflikcie, gdyż tematem numer 1 była pandemia. Bardzo mnie poruszył ten fakt. O braku sensu każdej wojny, w obliczu obecnych wydarzeń na Ukrainie, chyba nie musze mówić…

W związku z tym postanowiliśmy że piosenki w których wykorzystamy wokal Serja, będą protest songami. Pierwsza z nich “System of this world” będzie wyrazem naszego sprzeciwu wobec wojny. Natomiast utworem “Favelas” chcieliśmy poruszyć temat humanitarnych problemów z jakim borykają się brazylijskie dzielnice biedy.  Przeprowadziliśmy również zbiórkę pieniędzy. Może nie były to wielkie kwoty, ale zawsze kilkaset reali wpadło do potrzebujących.

Jak muzycznie planujecie nas zaskoczyć tym razem? Puki co zapowiedzieliście nowy album. Na platformie YouTube pojawił się wasz nowy singiel “Mayday, Newday”. Opowiedz trochę o nim. 

Na ten moment pracy nad płytą, już wiem że muzycznie zaskoczymy nawet samych siebie.

Na pewno będzie mniej hip hopu. Myślę że nasz najnowszy singiel jest idealną zapowiedzią nowej płyty – takie lata 80, tyle że w nowoczesnym wydaniu – tak bym to określił. Intensywnie pracujemy nad tym krążkiem, i zobaczymy co nam jeszcze wpadnie do głowy. Na ten moment mamy 5 utworów. Może nas wena poniesie i wydamy longplaya, w najgorszym wypadku będzie to mini album. Premierę przewiduje najpóźniej w Lipcu tego roku.

Tyle słowem wstępu – odsyłam do naszego nowe singla. 

Dzięki, Pozdrawiam wszystkich czytelników! 

Wiktor Smutek /BITT dla Trendowaci.com 

Rozmawiała – Iza Trojanowska

Exit mobile version