“Czy z tym domem mi do twarzy?” Agnieszka Załubska
„Nie bez powodu mówi się o dress codzie – czyli stroju dopasowanym do osoby oraz okoliczności. Podobnie we wnętrzach należy zidentyfikować swój home code. Język przekazu i komunikacji, w który ubiera się przestrzeń wokół siebie.”* – takie słowa wypowiada Ściana jedna z bohaterek książki-poradnika „ Czy z tym domem mi do twarzy?” Agnieszki Załubskiej. W pierwszej chwili może się wydawać, że autorka opowiada o rzeczach oczywistych. Waszek kiedy meblujemy, dekorujemy, aranżujemy naszą przestrzeń życiową wybieramy rzeczy, które są nam potrzebne i się nam podobają. Nic łatwiejszego, prawda? Jednak kiedy słucham rożnych historii moich znajomych o nietrafionych wyborach np. wymarzonym łóżku, w którym spało się jak w trumnie, czy o gałkach od mebli tak brzydkich, że nie mogli wchodzić do pokoju, zastanawiam się na ile naszymi wyborami kieruje moda, impuls, pośpiech, a na ile słuchanie siebie i słuchanie domu. A żeby dobrze nam się mieszkało musimy polubić własne cztery ściany, a one muszą polubić nas.
„Czy z tym domem mi do twarzy?” to poradnik, ale w wyjątkowo oryginalnej formie. Składa się on z monologów. Kogo? Członków domu. I nie chodzi o tu gospodynię i gospodarza. W tej książce wypowiedzą się: Ściana, Lustro, Fotel, Klamka, Okno, Poduszka, Obraz, Biurko, Lampa. Co one mają do powiedzenia? Okazuje się, że bardzo dużo. To obserwatorzy naszego życia. Znają nasze nastroje, mają swoje opinie o naszych przyjaciołach, rodzinnie – nie dziwi fakt, że fotel nie przepada za maleństwem, które ślini jego boki – bardzo poważnie podchodzą do swoich zadań, chcą być piękne, doceniane, podziwiane. W tej jakże uroczej paplaninie zostaję przemyconych wiele ciekawostek z dziedziny architektury np. o znaczeniu kolorów, lub o stylach w sztuce.
Drugim ważnym elementem tej książki są ćwiczenia. Łatwo powiedzieć, żeby wsłuchać się w swoje otoczenia, poznać jego potrzeby, wejść z nim w dialog, ale jak to zrobić. Agnieszka Załubska spieszy nam z pomocą. Podpowiada jakie pytania sobie zadać i jak patrzeć na dom. Przyznam się, że na początku byłam nastawiona sceptycznie do tego projektu, ale kiedy zagłębiłam się i w książkę i w ćwiczenia, stwierdziłam, że jest to coś co może ułatwić przekopanie się przez może projektów, zdjęć z aranżacjami, czy ofert sklepów. Może wskazać kierunek do uwicia przytulnego gniazdka.
Chciałabym napisać kilka słów o autorce. Agnieszka Załubłska prowadzi własne studio projektowe (Załubska Studio) oraz blog „Czy z tymdomem mi do twarzy?”. Tyle formalności, ja raczej chciałam wspomnieć, jak postrzegam ją jako człowieka przez pryzmat jej książki. Po tym jak formułuje swoje myśli stwierdzam, że to osoba wrażliwa, kochająca piękno i sztukę. Być może to wpłynęło na zainteresowanie właśnie psychologia designu. Znalazła w sobie tę cząstkę, która jest odpowiedzialna za odbieranie bodźców czy energii z przedmiotów, która sprawiła, że potrafi wejść z nimi w interakcję. Jest szalenie przekonująca w tym, o czym opowiada, a ja gdzieś pod skórą czuję, że to nie jest wyłącznie marketing, że ta kobieta w to wierzy i w taki sposób podchodzi do swoich kentów – że tworzy im nie tylko wnętrza modne, ale przede wszystkim dla nich.
„Czy z tym domem mi do twarzy?” trafiło do nas z myślą o moim mężu, który trochę interesuje się projektowaniem wnętrz. Myślałam, że znajdzie w niej inspiracje, a tymczasem ja zaanektowałam ją do czytania. Było to niezwykłe doświadczenie literackie, jak i lekcja designu. Dlaczego? Jesteśmy przyzwyczajeni do dialogu z drugim człowiekiem, a Agnieszka Załubska ożywia sprzęty, które zabiegają o naszą uwagę. Do tego zaproponowała ćwiczenia praktyczne, aby ułatwić nam znaleźne nici porozumienia z własnym domem. Być może dla niektórych brzmi to abstrakcyjnie, ale jest w tym ogrom rozsądku.
* Agnieszka Załubska, „Czy z tym domem mi do twarzy?. Jak Urządzać wnętrza w zgodzie z psychologią designu”, Załubska Studio, Poznań 2020, s. 17.
Odpowiedz